Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) 3 października 2019 r. wydał ciekawe orzeczenie dotyczące zamówień publicznych tzw. „in-house” (sprawa C-285/18 „Irgita”). Sprawa dotyczyła litewskich przepisów o zamówieniach publicznych i była wynikiem zapytania prejudycjalnego skierowanego do TSUE przez Sąd Najwyższy Litwy (SN)[1]. Przypomnijmy, że dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/24/UE z dnia 26 lutego 2014 r. w sprawie zamówień publicznych, uchylająca dyrektywę 2004/18/WE[2] przewiduje wyłączenie zakresu jej stosowania dotyczące tzw. współpracy publiczno-publicznej (potocznie zwanej zamówieniami „in-house”). Zgodnie z art. 12 dyrektywy „zamówienie publiczne udzielone przez zamawiającego osobie prawa prywatnego lub publicznego nie jest objęte zakresem stosowania dyrektywy, jeżeli spełnione są następujące warunki:

  1. zamawiający sprawuje nad daną osobą prawną kontrolę podobną do kontroli, jaką sprawuje nad własnymi jednostkami,
  2. ponad 80% działalności kontrolowanej osoby prawnej jest prowadzone w ramach wykonywania zadań powierzonych jej przez zamawiającego sprawującego kontrolę lub przez inne osoby prawne kontrolowane przez tegoż zamawiającego oraz
  3. w kontrolowanej osobie prawnej nie ma bezpośredniego udziału kapitału prywatnego, z wyjątkiem form udziału kapitału prywatnego o charakterze niekontrolującym i nieblokującym, wymaganych na mocy krajowych przepisów ustawowych, zgodnie z Traktatami, oraz nie wywierających decydującego wpływu na kontrolowaną osobę prawną.”

Przepis ten wprowadził do dyrektyw warunki sformułowane wcześniej przez TSUE w bogatym orzecznictwie dotyczącym „in-house”.

Litewskie przepisy o zamówieniach „in-house”

Zamówienia „in-house” uregulowane są na Litwie w przepisach o zamówieniach publicznych już od 2010 r. Początkowo w sposób wiernie odzwierciedlający wymogi wynikające z orzecznictwa TSUE (czyli bez jakichś dodatkowych obostrzeń czy też warunków). Później jednak, kiedy umowy tego typu stały się bardzo popularne, pojawiły się