Sięgam wspomnieniami do mojego ostatniego okresowego szkolenia BHP; pamiętam salę, dziewczynę, która przyniosła termos z kawą i dwa dowcipy jednego z prowadzących. Szczegółów wykładu nie pamiętam, być może nie uważałem, być może mózg samodzielnie wyłączył się słysząc po raz kolejny te same mantry powtarzane spokojnym głosem. Był jeszcze film o rusztowaniach i udzielaniu pierwszej pomocy. W każdym razie w głowie niewiele zostało. Z pewnością moje zachowanie nie było przykładem do naśladowania; niestety rozmowy z innymi uczestnikami szkolenia przekonały mnie, iż nie byłem osamotniony w błądzeniu myślami w innych rejonach niż temat szkolenia. Byli też i tacy, którzy w tym czasie uzupełniali braki w lekturach, przeglądali przez telefon informacje w sieci, a nawet odbywali dyskretne spotkania z Morfeuszem.

Zgodnie z założeniami szkolenie okresowe powinno gruntować wiedzę i umiejętności pozwalające na bezpieczne wykonywanie pracy oraz zaznajamiać pracowników z nowymi rozwiązaniami techniczno-organizacyjnymi w zakresie BHP – vide art. 237³ § 1 kodeksu pracy oraz § 14 rozporządzenia Ministra Gospodarki i Pracy z dnia 27 lipca 2004 r. w sprawie szkolenia w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy. Czy jednak na gruncie obowiązujących przepisów szkolenie okresowe musi być prowadzone w formie, nie bójmy się nazwać tego po imieniu – nudnawego wykładu? Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta.

 

Generalnie szkoleniom okresowym muszą być poddawani:

- pracodawcy oraz inne osoby kierujące pracownikami, tacy jak kierownicy, mistrzowie, brygadziści,

- pracownicy zatrudnieni na stanowiskach robotniczych,

- pracownicy inżynieryjno-techniczni, a więc projektanci, konstruktorzy maszyn, technolodzy i organizatorzy produkcji,

- pracownicy służby BHP lub osoby wykonujące jej zadania oraz

- pracownicy administracyjno-biurowi, których charakter pracy wiąże się z narażeniem na czynniki szkodliwe dla zdrowia, uciążliwe lub niebezpieczne albo z odpowiedzialnością w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy.

 

Jak widać więc nie wszystkie osoby zatrudnione na podstawie umowy o pracę muszą uczestniczyć w szkoleniu okresowym, choć w firmach o charakterze budowlanym będzie to praktycznie prawie 100% personelu. W małym przedsiębiorstwie z przedmiotowych szkoleń zwolniona będzie chyba jedynie księgowa i sekretarka szefa, o ile z zakresu ich obowiązków nie będzie wynikać możliwość pojawienia się na placu budowy. Kryterium obowiązkowego szkolenia okresowego dla pracowników biurowych opiera się bowiem na istnieniu w ich środowisku pracy czynników szkodliwych takich jak hałas, zapylenie, obecność niebezpiecznych substancji chemicznych, przynajmniej w mierzalnej ich formie, czy też fizycznych czynników niebezpiecznych, wśród których przykładowo wymienić można napięcie elektryczne, niebezpieczne ruchome elementy maszyn. Jeśli takie czynniki nie występują nie trzeba takiego pracownika poddawać szkoleniu okresowemu.

Szkolenie okresowe robotników przeprowadza się w formie instruktażu, nie rzadziej niż raz na 3 lata, a na stanowiskach, na których są wykonywane prace szczególnie niebezpieczne, nie rzadziej niż raz w roku. Częstotliwość i czas trwania szkolenia wyznacza zatem sam pracodawca biorąc pod uwagę warunki pracy i jej rodzaj oraz konsultując powyższe z pracownikami. Rzecz jasna musi się zmieścić w maksymalnych ramach czasowych wyznaczonych w rozporządzeniu. Czym jest praca niebezpieczna informuje nas rozporządzenie w sprawie ogólnych przepisów BHP (tekst jednolity – Dz.U. z 2003 roku Nr 169, poz. 1650 ze zmianami) oraz szczegółowe przepisy branżowe dla danej gałęzi przemysłu. Niewątpliwie do takich prac zaliczymy wszelkiego rodzaju prace na wysokości, roboty budowlane, rozbiórkowe, remontowe i montażowe prowadzone w funkcjonującym zakładzie pracy lub jego części, prace w zbiornikach, kanałach i w innych niebezpiecznych przestrzeniach zamkniętych oraz rzadziej spotykane w budownictwie – roboty przy użyciu materiałów niebezpiecznych. Zważyć należy, że przedsiębiorca jest zobowiązany do posiadania zaktualizowanego wykazu występujących u niego przedmiotowych prac.

Sam instruktaż zdefiniowany jest jako forma szkolenia o czasie trwania nie krótszym niż 2 godziny lekcyjne, przy założeniu, iż pozwoli on na uzyskanie, zaktualizowanie i uzupełnienie wiedzy oraz umiejętności pracownika. Nie został natomiast określony stricte rodzaj czynności, jakie należy rozumieć pod pojęciem instruktażu – czy ma być to tylko wykład, czy też instruktaż można przeprowadzić w formie e-learningu, albo też ćwiczeń w terenie z użyciem sprzętu. Gdyby nie stawiać instruktażu w opozycji do samokształcenia kierowanego oraz kursu, można by uznać, że ustawodawca dopuszcza także w ramach instruktażu ćwiczenia lub zajęcia praktyczne, nie ograniczając tego pojęcia jedynie do formy wykładu.

 

 

Pracodawcy oraz pozostali pracujący – poza robotnikami – powinni odbyć szkolenie okresowe odpowiednio w formie kursu, seminarium lub samokształcenia kierowanego – np. definicja kursu dopuszcza wprost prowadzenie zajęć zarówno w formach wykładu czy prelekcji, jak i o charakterze zajęć praktycznych. Częstotliwość szkolenia, podobnie jak przy pracownikach zatrudnionych na stanowiskach robotniczych, określa sam przedsiębiorca, jednak nie może być ono organizowane rzadziej niż raz na 5 lat, a w przypadku narażonych na czynniki szkodliwe i niebezpieczne pracowników administracyjno-biurowych – nie rzadziej niż raz na 6 lat. Zważyć jednak należy, że pierwsze szkolenie okresowe w przypadku pracodawcy oraz osób kierujących pracownikami musi być przeprowadzone nie później niż w okresie do 6 miesięcy od momentu rozpoczęcia zatrudniania pracowników lub rozpoczęcia pracy na stanowisku związanym z zarządzaniem pracownikami. W pozostałych przypadkach przedsiębiorca ma jeden rok, by poddać pracujących szkoleniu (licząc od momentu rozpoczęcia pracy przez pracownika na danym stanowisku).

Rozporządzenie w sprawie szkolenia w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy podaje również ramowe programy szkolenia, jako podstawę do tworzenia indywidualnych programów już pod konkretne zajęcia w danej firmie. Ramowy program ze swoimi zagadnieniami dla pracowników na stanowiskach robotniczych także nie zachęca do niesztampowego potraktowania procesu szkolenia. Ciężko bowiem wyobrazić sobie praktyczne zajęcia w zakresie omawiania „regulacji prawnych z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy” – 1 godzina, czy przedstawiania „okoliczności i przyczyn charakterystycznych dla wykonywanej pracy wypadków przy pracy oraz związanej z nimi profilaktyki” – 2 godziny. Na szczęście analizę występujących ze stronny czynników szkodliwych zagrożeń i zasad ich zwalczania (w tym stosowania środków ochrony zbiorowej i indywidualnej, wprowadzania nowych urządzeń, sprzętu i narzędzi pracy) można już zorganizować w bardziej praktycznej formie – 3 godziny. Podobnie omówienie zasad postępowania w razie wypadku i w sytuacjach zagrożeń oraz metod udzielania pierwszej pomocy – można wyprowadzić z dusznej sali na trawę i na zajęcia z fantomem. Krótka inscenizacja, w której pracownik musi się odnaleźć bądź to w formie zarządzającego akcją albo osoby bezpośrednio ratującej życie poszkodowanego, bądź jedynie jako pionek przenoszący informację o sytuacji z miejsca wypadku, dużo bardziej zapada w pamięć niż monotonny głos prelegenta lub lektora ze steranej czasem taśmy wideo. Oczywiście takie urozmaicone szkolenie nie będzie tańsze od wynajęcia sali i zatrudnienia prowadzącego, ale z pewnością przyniesie bardziej owocne efekty, niż oglądanie filmików.

Każde szkolenie okresowe powinno zakończyć się egzaminem (przed komisją powołaną przez organizatora szkolenia) sprawdzającym przyswojenie przez uczestnika wiedzy objętej programem szkolenia. Ponieważ przepisy nie określają w jakiej formie może być on przeprowadzany, dominują w tym zakresie wszelkiego rodzaju testy, gdyż są najdogodniejsze do szybkiego sprawdzenia. Możliwe są jednak również inne formy, jak egzamin ustny, czy zadanie praktyczne do wykonania. Dobrze zdany test nie oznacza bowiem, że szkolony będzie umiał założyć poprawnie szelki chroniące przed upadkiem z wysokości. Ukończenie szkolenia okresowego z wynikiem pozytywnym jest podstawą do wydania przez organizatora szkolenia stosownego zaświadczenia – jego wzór określają przepisy. Dokument następnie powinien znaleźć się w aktach pracownika – nie na terenie budowy, nie w teczce kierownika robót, nie w szafce robotnika, a w siedzibie firmy w części B akt osobowych kursanta. Wynika to wprost z przepisów innego aktu prawnego, mianowicie rozporządzenia MPiPS z dnia 28 maja 1996 w sprawie zakresu prowadzenia przez pracodawców dokumentacji w sprawach związanych ze stosunkiem pracy oraz sposobu prowadzenia akt osobowych pracownika.

Niestety, układ przepisów o szkoleniach i praktyka w tym zakresie koncentrują się na wtłaczaniu wiedzy pracownikom w formach mówiąc delikatnie gimnazjalnych. W bardzo małym zakresie organizowane szkolenia wykraczają poza filmy i pogadanki. A szkoda. Już 500 lat przed naszą erą niejaki Konfucjusz zwykł mawiać: „usłyszysz – zapomnisz, zobaczysz – zapamiętasz, zrobisz – nauczysz się!” Dlatego do dziś pamiętam jak prawidłowo postawić pełne rusztowanie warszawskie – na targach uczestniczyliśmy w pokazowym szkoleniu brygad konstrukcyjnych i na czas stawialiśmy rusztowanie, a każdy najmniejszy błąd kosztował nas 15 minut karnych, do dziś pamiętam zapach zgaszonej osobiście plamy ropy, do dziś umiem zawiązać na jednym wdechu węzeł ratowniczy; pamiętam, bo te wszystkie rzeczy choć raz zrobiłem własnymi rękami. Z mojego ostatniego szkolenia pamiętam... dziewczynę i dwa dowcipy.