Perspektywy dla rynku mieszkaniowego to od lat bardzo intensywnie omawiany temat. W mediach ścierają się wizje jego kompletnego załamania w wyniku wzrostu oprocentowania kredytów hipotecznych, jak i utrzymania popytu na mieszkania na obecnym poziomie w efekcie napływu do Polski milionów uchodźców z Ukrainy. Trochę mniej mówi się o tym, że kupujący często muszą zamieszkać na osiedlach, które poza tym, że zaspokajają podstawowe potrzeby posiadania dachu nad głową, są pozbawione dostępu do niezbędnych usług. 
W polskich realiach planowania urbanistycznego – a raczej jego kompletnego braku – normalną sytuacją jest to, że w obrębie nowych osiedli nie ma jeszcze utworzonej infrastruktury publicznej, takiej jak szkoły i przedszkola. Rodzice, o ile mają szczęście „załapać się” na miejsca w żłobkach w starszych częściach miast, muszą dowozić dzieci, gdyż na ich nowych osiedlach nie ma jeszcze takich placówek. Lukę uzupełnia sektor prywatny, tworząc sieć przedszkoli komercyjnych. Niestety nie jest to oferta tania i przez to pozostaje niedostępna dla części rodziców. Dodatkowo, placówki takie często znajdują się w zwykłych lokalach usługowych, projektowanych raczej pod wymagania „Żabek”, przez co są one pozbawione placów zabaw, a nawet dobrego dostępu do światła dziennego!
Moim zdaniem w przyszłości sytuację tę pogorszy jeszcze zmiana w preferencjach kupujących. Dwa lata pandemii i brak atrakcyjnej oferty mieszkań dla osób szukających czegoś ponad 3 pokoje na 60 m2, powoduje zwiększone zainteresowanie zabudową szeregową. I byłby to bardzo korzystny trend, gdyby – znów – nie zaniedbania w planowaniu urbanistycznym, prowadzące do tworzenia się „urbanistyki łanowej” na odrolnionych terenach i życia w otoczeniu pozbawionym infrastruktury usługowej. 

Nowe myślenie

W związku z tym nowe przedszkola realizowane są przez samorządy często pod potrzeby już istniejących osiedli oraz ich mieszkańców. I tu pojawia się kolejne wyzwanie. W okresach kilkuletnich można zaobserwować duże wahania w strukturze społecznej konkretnych dzielnic spowodowane zarówno migracją między wsiami a miastami (w obu kierunkach), jak i emigracją oraz imigracją. To wszystko powoduje, że planowanie budowy szkół oraz przedszkoli, które bazuje na przewidywaniu liczby dzieci uczęszczających do nich w przyszłości, jest bardzo trudne i wymaga zmiany sposobu myślenia o cyklu życia takiego budynku. 
Szczególnie istotne jest to w przypadku przedszkoli i żłobków, gdyż cykl „edukacji” jest tam krótszy niż w szkołach (ok. 2-5 lat). Ponadto edukacja przedszkolna nie jest obowiązkowa, a to powoduje, że „podaż” dzieci jest ściśle związana z różnymi czynnikami, takimi jak: sytuacja życiowa i zawodowa rodziców (czy oboje muszą/chcą pracować?), systemem ulg podatkowych, samym planowaniem urbanistycznym (ile czasu zajmuje dotarcie do przedszkola, a następnie do pracy i jakim środkiem transportu) czy szerszymi trendami społecznymi (obecnie co czwarte dziecko rodzi się poza związkiem małżeńskim, rośnie ilość samotnie wychowujących matek).
Dlatego istotne jest takie myślenie o realizacji budynków przedszkoli, by ewentualne zaadaptowanie ich do zmieniających się potrzeb było możliwe w jak najkrótszym czasie. Stąd można zaobserwować trend śmiałego eksperymentowania z systemami konstrukcyjnymi wykorzystującymi elementy stalowe, prefabrykaty oraz rozwiązania modułowe, które znacznie skracają czas budowy. Dodatkowo umożliwiają one szybką rozbudowę placówki w przyszłości. A gdy dana dzielnica się już „zestarzeje” i spadnie ilość dzieci, lub gdy budynek sam w sobie przestanie spełniać nowe wymagania energetyczne i technologiczne, może on zostać rozebrany, a jak największa część jego elementów powinna zostać poddana recyklingowi. Należy myśleć o budynkach przedszkoli jak o swego rodzaju hybrydzie – jest to w pewnym sensie budynek tymczasowy, który powinien oferować jak najwyższy standard użytkowania.
Jednocześnie samorządy mają świadomość rosnących kosztów energii oraz tego, że władza centralna przerzuca na nich coraz więcej kosztów przy jednocześnie malejących wpływach z budżetów. Stąd coraz bardziej kładzie się nacisk na budynki wydajne energetycznie, wyposażone w instalacje fotowoltaiczne, odzysk ciepła i inne rozwiązania proekologiczne.
Ostatnie lata przyniosły zaskakująco wiele nowych przedszkoli zrealizowanych właśnie w tym duchu, które jednocześnie oferują najwyższą jakość samej architektury. 

Publiczne przedszkole KIDO w Aleksandrowie Łódzkim 

Przedszkole nr 6 KIDO w Aleksandrowie Łódzkim zostało otwarte we wrześniu 2021 r. Jest to najnowsza realizacja pracowni XYSTUDIO, która w swoim portfolio ma wiele żłobków i przedszkoli. Budynek od razu wyróżnia się z otoczenia swoją prostą, a jednocześnie radosną bryłą o jaskrawej kolorystyce, oglądając go z zewnątrz można odczytać jego dwudzielną konstrukcję. Na białej tynkowanej podstawie, z panoramicznymi oknami