Rada Polityki Pieniężnej (RPP) obniżyła w maju stopy procentowe o 0,5 pkt proc. Rynek spodziewał się takiej decyzji, więc już w kwietniu zaczął spadać wskaźnik WIBOR, który wpływa na wysokość oprocentowania kredytów hipotecznych. W efekcie wzrosła zdolność kredytowa potencjalnych kredytobiorców, co przełożyło się na wzrost zainteresowania kredytami.  Biuro Informacji Kredytowej (BIK) podało, że w maju odpowiedni wniosek złożyło do banków ok. 38,6 tys. osób, czyli o ponad 8% więcej niż w kwietniu. Wzrosła też liczba pozytywnych decyzji banków. Kredyt mieszkaniowy uzyskało w maju 18,8 tys. gospodarstw domowych planujących zakup mieszkania. Ten wynik jest o niespełna 2% lepszy niż miesiąc wcześniej i o 25% lepszy niż w analogicznym okresie przed rokiem. Można więc już mówić o ożywieniu na rynku kredytowym.

wykres

Co ważne, ożywienie widać również na rynku mieszkaniowym. Maj przyniósł bowiem potężny wzrost sprzedaży nowych mieszkań w większości największych metropolii. Z danych BIG DATA RynekPierwotny.pl wynika, że w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście, Łodzi, Poznaniu i w miastach Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii deweloperzy znaleźli w maju chętnych na łącznie ok. 4,5 tys. mieszkań. To aż o blisko jedną czwartą więcej niż w kwietniu. Z drugiej strony podobny do majowego wynik sprzedaży deweloperzy odnotowali już w lutym tego roku, a kolejne dwa miesiące przyniosły spore spadki. Dlatego jest wciąż za wcześnie, by stwierdzić z całą stanowczością, że we wszystkich metropoliach popyt na nowe mieszkania jest już na fali wnoszącej. 

wykres

Obniżka stóp procentowych poprawiła dostępność kredytów. Ceny mieszkań są jednak na tyle wysokie, a oferta tak duża, że wielu potencjalnych nabywców może uznać, że nie warto się spieszyć z decyzją zakupową. Zwłaszcza, że do tej pory czas grał na korzyść kupujących. W tych rejonach metropolii, w których inwestycji deweloperskich jest najwięcej, mogą oni liczyć na spore opusty cenowe.

Ponadto z powodu niepokojów politycznych na Bliskim Wschodzie, oddala się perspektywa kolejnej obniżki stóp procentowych. Jeszcze miesiąc temu rynek spodziewał się jej w lipcu, ale obecnie bardziej realny jest termin wrześniowy. A i to pod warunkiem, że nie wzrosną ceny paliw, a w konsekwencji - inflacja. Jest więc mało prawdopodobne, że najbliższe miesiące przyniosą dalsze ożywienie sprzedaży mieszkań.

Co gorsza, nie wiadomo jak w tej sytuacji zachowają się deweloperzy. W maju mieliśmy do czynienia z hiperaktywnością inwestycyjną firm deweloperskich w Trójmieście i Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Ci pierwsi wprowadzili do sprzedaży niemal 2,5-krotnie więcej mieszkań niż sprzedali, a drudzy – blisko dwukrotnie więcej. W kwietniu podobna sytuacja miała miejsce w Krakowie i Wrocławiu. Hamowanie nowej podaży widoczne jest już jednak w Warszawie, Łodzi i Poznaniu.

wykres

W efekcie w niektórych metropoliach oferta firm deweloperskich zaczęła się kurczyć. W Warszawie pod koniec maja w sprzedaży było blisko 16,7 tys. mieszkań (o 1% mniej w porównaniu z kwietniem), w Krakowie – ok. 11,4 tys., Wrocławiu – ok. 11,1 tys., Trójmieście – ok. 8,6 tys. (wzrost aż o 11%), Łodzi – ok. 9,9 tys. (-2%), Poznaniu – ok. 8,1 tys. (-1%), a w miastach Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii - 11,1 tys. lokali (+6%).

wykres

Dodajmy, że pięć miesięcy tego roku upłynęło pod znakiem stabilizacji średniej ceny metra kwadratowego mieszkań oferowanych przez deweloperów. Oczywiście zdarzały się miesiące, gdy średnia rosła, bo w sprzedaży pojawiła się pula drogich – jak na dany rynek – lokali.  

Poznań i Kraków mają obecnie największe szanse na tytuł najbardziej stabilnej cenowo metropolii w 2025 r. W obu tych metropoliach średnia cena metra kwadratowego nowych mieszkań była w maju zaledwie o 2% wyższa niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Już tylko w Trójmieście podwyżka jest dwucyfrowa (10%).  Przy czym zapracował na nią Gdańsk, w którym ze względu na atrakcyjność turystyczną powstaje dużo drogich mieszkań w projektach ulokowanych m.in. w pobliżu Zatoki Gdańskiej oraz Śródmieścia.

W Warszawie zmiana średniej ceny metra kwadratowego w okresie 12 miesięcy wynosiła w maju tylko 3%, w Łodzi – 4%, a w Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii i Wrocławiu – 6%.

wykres

Problem w tym, że z każdym miesiącem słabnie zapał budowlany firm deweloperskich. Główny Urząd Statystyczny (GUS) poinformował, że w ciągu pięciu miesięcy tego roku deweloperzy rozpoczęli budowę przeszło 59,5 tys. mieszkań. To wynik o 10% gorszy niż w analogicznym okresie przed rokiem. Z drugiej strony aktywność inwestycyjna firm deweloperskich jest wciąż wysoka na tle wcześniejszych lat.

wykres

Umiarkowanym optymizmem może za to napawać wyższa niż przed rokiem aktywność inwestorów indywidualnych. GUS odnotował w pierwszych pięciu miesiącach tego roku rozpoczęcie budowy przeszło 33,6 tys. mieszkań (głównie domów jednorodzinnych), co oznacza blisko 2% wzrost w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Budownictwo jednorodzinne z trudem dźwiga się z dołka, w który wpadło w 2023 r.

wykres

W tym roku rozpoczynaniu budów sprzyja nie tylko poprawa dostępności kredytów, ale również stabilizacja cen na rynku materiałów budowlanych.