Obniżka stóp procentowych poprawiła dostępność kredytów. Ceny mieszkań są jednak na tyle wysokie, a oferta tak duża, że wielu potencjalnych nabywców może uznać, że nie warto się spieszyć z decyzją zakupową. Zwłaszcza, że do tej pory czas grał na korzyść kupujących. W tych rejonach metropolii, w których inwestycji deweloperskich jest najwięcej, mogą oni liczyć na spore opusty cenowe.
Ponadto z powodu niepokojów politycznych na Bliskim Wschodzie, oddala się perspektywa kolejnej obniżki stóp procentowych. Jeszcze miesiąc temu rynek spodziewał się jej w lipcu, ale obecnie bardziej realny jest termin wrześniowy. A i to pod warunkiem, że nie wzrosną ceny paliw, a w konsekwencji - inflacja. Jest więc mało prawdopodobne, że najbliższe miesiące przyniosą dalsze ożywienie sprzedaży mieszkań.
Co gorsza, nie wiadomo jak w tej sytuacji zachowają się deweloperzy. W maju mieliśmy do czynienia z hiperaktywnością inwestycyjną firm deweloperskich w Trójmieście i Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Ci pierwsi wprowadzili do sprzedaży niemal 2,5-krotnie więcej mieszkań niż sprzedali, a drudzy – blisko dwukrotnie więcej. W kwietniu podobna sytuacja miała miejsce w Krakowie i Wrocławiu. Hamowanie nowej podaży widoczne jest już jednak w Warszawie, Łodzi i Poznaniu.