Z dużym zainteresowaniem spotkał się, niedawno opublikowany, mój artykuł zajmujący się obowiązującą w kalkulacji kosztorysowej-klasycznej zasadą ekwiwalentności robocizny i pracy sprzętu. Sprawa wydawać by się mogła oczywista dla wszystkich, a jednak nie tak do końca. Zdarzają się bowiem częste przypadki nieznajomości rzeczy, co prowadzi do zupełnie niepotrzebnych sporów pomiędzy budowami i nadzorem.
Działający w swoim czasie w Łodzi, Punkt Konsultacyjny Ośrodka Kosztorysowania Robót Budowlanych, a po jego likwidacji mój Zakład Kosztorysowania, otrzymywały i do dziś otrzymują zlecenia na opinie, które brzmią od lat bez mała identycznie.
Oto przykład:
cyt.: ”Na budowie takiej-a-takiej inspektor nadzoru skreślił we wszystkich pozycjach mego kosztorysu powykonawczego wyciąg, argumentując że takowego nie widział na budowie, którą nadzoruje.
I pytanie nieszczęsnego wykonawcy robót:
cyt.: Czy inspektor miał prawo skreślić?” (kon.cyt.)
Standardowa odpowiedź na tak zadane pytanie, zawsze brzmiała następująco:
cyt.: ”Nie miał prawa, bowiem zawartość rzeczowa normatywów KNR, a zwłaszcza R i S, nie może być korygowana z uwagi na obowiązującą w kosztorysowaniu zasadę ekwiwalentności robocizny i pracy sprzętu.
Znaczy to, że w sytuacji w której np. wykonawca zastępuje wyciąg do transportu pionowego (bo go nie ma) robotą ręczną, to przysługuje mu normatyw pracy tego wyciągu.
Wyjaśniamy, że w sytuacji np. próby wykreślenia tego wyciągu należałoby wprowadzić do kalkulacji transport pionowy ręczny, a to niezgodne z postanowieniami założeń ogólnych i szczegółowych do katalogów typu KNR.
Stąd obowiązująca w kosztorysowaniu wyżej opisania zasada ekwiwalentności R i S.” (kon.cyt.)
No właśnie!
Podany przykład jest wypisem z opinii dotyczącym wyciągu, ale równie dużo jest opinii dotyczących nieuzasadnionego wykreślania przez nadzór środka transportu technologicznego na placu budowy lub obydwu tych normatywów łącznie. Dlatego warto tej zasadzie ekwiwalentności poświęcić trochę uwagi.
Autorzy kosztorysów znający dobrze arkana swego zawodu świetnie wiedzą, że wspomniana wyżej ekwiwalentność polega na ścisłym powiązaniu (w normatywach KNR) norm robocizny z normami pracy sprzętu. Chodzi oczywiście o ten sprzęt, który w zagregowanych normatywach katalogów (KNR) obsługuje transporty technologiczne na placu budowy - poziomy i pionowy.
Normatywy zagregowane są to takie, które na wykonanie zasadniczej roboty (opisanej w treści normatywu odniesionego do jednostki miary) przewidują konieczność wykonania szeregu czynności towarzyszących, czy jak kto woli pomocniczych, w tym - powołanych wyżej transportów.
Powyższy fakt jest opisany w zasadzie w każdym z katalogów funkcjonujących na rynku budowlanym. Dobrym tego przykładem jest zapis z założeń ogólnych, chyba najbardziej popularnego katalogu - KNR nr 2-02, który brzmi:
cyt.:
|
”Nakłady robocizny zawarte w KNR obejmują roboty podstawowe podane w wyszczególnieniu robót nad tablicami, jak również następujące roboty i czynności pomocnicze:
- przygotowanie stanowiska roboczego;
- wewnętrzny transport poziomy i pionowy materiałów oraz elementów osprzętu na występujące na placu budowy przeciętne odległości i wysokości, uwzględnione przy ustalaniu nakładów do celów kosztorysowania;
- ustawianie, przestawianie, przenoszenie i usunięcie czasowych podpór i rusztowań przenośnych, umożliwiających wykonanie robót na wysokości do 4 m, jeśli w założeniach szczegółowych do rozdziałów nie podano inaczej;
- układanie, segregowanie i sortowanie materiałów wyrobów na placu budowy lub w magazynie przyobiektowym;
- obsługiwanie sprzętu nie posiadającego etatowej obsługi;
- sprawdzenie prawidłowości wykonania robót;
- usuwanie wad i usterek oraz naprawianie uszkodzeń powstałych w czasie wykonywania robót, a zawinionych przez bezpośrednich wykonawców;
- utrzymanie w czystości i porządku stanowiska roboczego;
- wykonanie czynności związanych z likwidacją stanowiska roboczego” (kon.cyt.)
|
Krótko mówiąc, agregacja obejmuje wszystkie niezbędne czynności do wykonania zasadniczej roboty (jaką na przykład niech będzie - wymurowanie metra kwadratowego jakiejś ściany) począwszy od przygotowania stanowiska roboczego, a skończywszy na posprzątaniu po robocie. Tak przygotowane zagregowane normatywy umożliwiają względnie proste kosztorysowanie wszystkich robót z jakimi mamy do czynienia.
W podanym wyżej (kursywą) spisie czynności koniecznych do wykonania roboty opisanej w pozycji kosztorysowej, proszę zwrócić uwagę na czynność zapisaną jako druga w kolejności i podkreślona.
Powołane wyżej, imperatywnie brzmiące postanowienia katalogowe mogą budzić sprzeciw zwłaszcza tych, którzy dobrze wiedzą, że katalogi przed kilku laty utraciły walor normatywów obligatoryjnych i stały się zwykłymi podręcznikami technicznymi ułatwiającymi kosztorysowanie.
Opierając się więc na tej wiedzy twierdzą oni, że mają prawo przetwarzać te normatywy na prawach kalkulacji indywidualnej, dostosowując ich zawartość rzeczową do stanu stwierdzonego na budowie. Oczywiście trudno się nie zgodzić z takimi opiniami tyle, że dostosowując normatyw do stanu faktycznego nie można wyłączyć z procesu budowlanego czynności transportowych, bez których realizacja roboty stanie się niemożliwa. Bo przecież cegła czy zaprawa, nie wspominając o betonie czy prętach zbrojeniowych, nie powędrują same i grzecznie ze składowiska do miejsca wbudowania. Ktoś je musi przenieść, bo jakżeby inaczej. A to przeniesienie jest czynnością za którą płaci budowa swoim pracownikom.
KNR-y przewidują w tych wędrówkach materiałów pomoc sprzętową, wprawdzie w niewielkiej wartościowo postaci, ale przewidują. Marny to ekwiwalent, ale zawsze jakiś; natomiast sama zasada nie tylko upraszcza, ale w ogóle umożliwia kosztorysowanie.
Podana wyżej jako przykładowa i standardowa odpowiedź, na pytania zadawane przez budowy, została napisana przed laty, kiedy to katalogi były normatywami obligatoryjnymi. Dlatego dzisiejszego Czytelnika tej przykładowej opinii może razić użyte tam stwierdzenie, że skreślenie wyciągu (lub środka transportu) jest niezgodne z postanowieniami założeń ogólnych i szczegółowych do KNR-ów, bo przecież te katalogi obligatoryjne już nie są!
Podzielam ten pogląd, więc dlatego, jak w najbliższym czasie będę wydawał podobną opinię, to napiszę - że takie skreślenie jest bardzo niewygodne (zamiast niezgodne z postanowieniami założeń itd.) dla inspektora nadzoru, bo przysporzy mu (jako przyzwoitemu fachowcowi) mnóstwo niepotrzebnej roboty. Mało tego, bo ponadto będzie zmuszony dołożyć wykonawcy więcej pieniędzy niż ten oczekiwał kosztorysując wyciąg i nieszczęsny środek transportu, a tym najpewniej jego chlebodawca nie będzie zachwycony!
Kto, w to co napisałem, nie wierzy - to niech otworzy sobie dostępny w każdym przyzwoitym programie kosztorysującym Katalog Norm Pracy część 01 na transport materiałów na placu budowy i popróbuje pokalkulować ten transporcik.
Życzę przyjemnej zabawy!