Nowa ustawa Prawo zamówień publicznych, która weszła w życie 1 stycznia br., wprowadza zmiany w zakresie wadium. Niewielkie dotyczą sposobu jego wnoszenia oraz okoliczności zatrzymywania. Znacznie większe odnoszą się do zwracania wadium przez zamawiającego.
O wadium w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego pisze się sporo, ale najczęściej w kontekście sposobów jego wnoszenia i pułapek czyhających na wykonawców. Jest to bowiem najważniejsze – wadium trzeba wnieść tak, aby oferta nie została odrzucona. Jej odrzucenie to największa katastrofa, jaka może spotkać wykonawcę. Jednak odzyskanie wadium to również sprawa niezwykle istotna. Wszak są to pieniądze, a te – jak wiadomo – piechotą nie chodzą.
Zamawiający tymczasem mają na swoim sumieniu różne grzechy, jeśli chodzi o sposób zwracania wadium. Najczęstszym jest zwlekanie ze zwrotem ponad ustawowy termin. To pewnie jeszcze grzech niezbyt dotkliwy, bo przecież pieniądze ostatecznie wracają do wykonawcy, choć z poślizgiem. Dużo bardziej może zaboleć bezprawne zatrzymanie wadium przez zamawiającego. Wykonawca traci wówczas pieniądze i aby je odzyskać, czeka go długa walka w sądach i dodatkowo musi zainwestować w prawników.
Obowiązkowy zwrot wadium
Zgodnie z art. 46 poprzedniej ustawy Pzp [1] podstawowe dwie sytuacje zwrotu wadium były następujące:
- wykonawca, którego ofertę uznano za najkorzystniejszą, dostawał wadium z powrotem po podpisaniu z nim umowy (chyba że złożył wniosek o zaliczenie go w poczet zabezpieczenia należytego wykonania umowy),
- wykonawcy, którego nie wybrano – po wyborze oferty najkorzystniejszej lub unieważnieniu postępowania (w tym przypadku zwrot wadium dotyczył wszystkich oferentów).
Art. 98 nowej ustawy Pzp [2] zmienił zasady zwrotu wadium.
Wydanie:
BUDUJ Z GŁOWĄ
Magazyn branżowy nr 1/2021