– Kiedy na początku tego roku analitycy bankowi wzięli do ręki szklaną kulę, by przepowiedzieć przyszłość, raczej nieliczni prognozowali, że będzie ona dla rynku kredytów hipotecznych aż tak dobra – mówi ekspert portalu GetHome.pl Marek Wielgo.
I przypomina, że pod koniec lutego bardzo ostrożnie wypowiadał się na ten temat przewodniczący Komitetu ds. Finansowania Nieruchomości Mieszkaniowych Związku Banków Polskich Jacek Furga. Według niego, hamulcem kredytowania hipotecznego może okazać się pogarszająca sytuacja banków, pogorszenie się jakości spłaty kredytów udzielonych w poprzednich okresach wskutek m.in. obniżenia wynagrodzeń, a czasami utraty miejsc pracy przez kredytobiorców. Ekspert bankowy nie wykluczał też wzrostu bezrobocia w wyniku wygaśnięcia ograniczeń w redukcji zatrudnienia, zapisanych w tarczach pomocowych. Ponadto za groźne w skutkach dla finansów banków, Jacek Furga uznał ewentualne nasilenie się akcji roszczeniowej kredytobiorców frankowych.
Także prezes Biura Informacji Kredytowej (BIK) Mariusz Cholewa był powściągliwy w swojej prognozie na 2021 r.
– Prognozowanie w obecnych warunkach jest obarczone wyższym poziomem niepewności niż kiedykolwiek dotychczas – mówił Mariusz Cholewa pod koniec stycznia. Przyznał jednak, że jest umiarkowanym optymistą. Prezes BIK ocenił, że wartość udzielonych kredytów mieszkaniowych wyniesie 72 mld zł, co oznaczałoby wzrost o 13,9% w porównaniu z 2020 r.
Tymczasem już dane za 11 miesięcy wskazują, że mijający rok był dla banków nadspodziewanie udany. BIK podał, że w okresie styczeń-listopad 2021 r. banki udzieliły ok. 251,1 tys. kredytów mieszkaniowych o łącznej wartości przeszło 81,3 mld zł.