Jedną z konsekwencji przemian ustrojowych po 1989 roku było przechodzenie od gospodarki przemysłowo-rolniczej do gospodarki opartej na usługach. Nie wchodząc w dyskusję o przyczynach tego procesu, faktem pozostaje, że w ostatniej dekadzie XX w. zamknięto ostatecznie niezliczone ilości fabryk, zakładów przetwórczych oraz obiektów infrastrukturalnych. Pomijając konsekwencje ekonomiczno-społeczne, wiązało się to z opuszczeniem zakładów przemysłowych, które bardzo często już i tak były przestarzałe i nie spełniały swojej roli. Wiele z zabudowań znajdowało się na atrakcyjnych działkach w centrach miast. Czekając na zagospodarowanie, popadały w ruinę. Wiele z nich zostało objętych ochroną konserwatorską, nakładającą na potencjalnych inwestorów liczne ograniczenia przy przebudowie, co nie pomagało w przekształceniu ich do nowych funkcji. Z kolei na poziomie czysto społecznym i kulturowym, niedawna pamięć o mało prestiżowej przeszłości zakładów przemysłowych, kojarzących się z niewydajną gospodarką epoki PRL-u powodowała, że mało kto był w stanie dostrzec wartość w zachowywaniu takich obiektów i adaptowaniu ich do nowej funkcji.

Polska nie jest pierwszym, ani jedynym krajem, który musiał znaleźć odpowiedź na pytanie co zrobić z poprzemysłowym dziedzictwem architektonicznym. Kilka, kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat wcześniej z bardzo podobnymi przemianami ekonomicznymi (choć nie zawsze ustrojowymi) musiały zmierzyć się takie regiony, jak np. Zagłębie Ruhry. W tym przypadku już pod koniec lat 60. ub. wieku rozpoczęła się tam restrukturyzacja, która prowadziła do przejścia od gospodarki opartej na górnictwie, hutnictwie i ciężkim przemyśle do sektora usług, nauki oraz high-tech. Wiele z parków przemysłowych zostało przebudowanych na biura czy tereny zielone. Dziś takie miejsca, jak Zollverein w Essen, czyli dawna kopalnia węgla oraz koksownia, zaadaptowane na ogromy 100-hektarowy park z muzeum wraz z kompleksem biurowym i budynkami projektu Rema Koolhaasa, Normana Fostera czy SANAA, przyciągają tysiące turystów z całego świata. To tylko jeden z najbardziej spektakularnych przykładów w tym rejonie, ale mniejszych adaptacji tego typu są tam dziesiątki. Podobne transformacje przeszło Bilbao w północnej Hiszpanii (które dziś przede wszystkim kojarzy się z Muzeum Guggenheima, a nie portowym przemysłem) i liczne miasta w Wielkiej Brytanii. Takich przykładów jest bardzo wiele.

Kompleks Zollverein w Essen Fot. Dudlajzov/Dreamstime.com

Kompleks Zollverein w Essen

Po latach można z całą pewnością stwierdzić, że proces zmian w postrzeganiu swojego dziedzictwa przemysłowego udał się także i w Polsce. Ostatnie dwie dekady przyniosły mnóstwo niezwykle ciekawych i wartościowych adaptacji: Muzeum Śląskie w dawnej kopalni Katowice, przemiana terenów Stoczni Gdańskiej, czy też całościowa metamorfoza miasta Łodzi, która zaczyna zdobywać rozgłos i międzynarodowe uznanie. Za swego rodzaju prekursorów nurtu poprzemysłowych adaptacji osobiście uznałabym centrum handlowe Manufaktura w Łodzi otwarte w 2006 roku oraz dom własny Bolko Loft w Bytomiu autorstwa Przemo Łukasika z biura architektonicznego Medusa z 2003 roku. Były to punkty zwrotne, które zmieniły społeczne postrzeganie budynków poprzemysłowych i otworzyły szerszą drogę tego typu realizacjom.

Ostatnie lata przyniosły nam kilka bardzo ciekawych realizacji z kategorii rewitalizacji obszarów poprzemysłowych i naprawdę niełatwo wybrać kilka reprezentacyjnych przykładów. Do napisania artykułu sprowokowały mnie trzy realizacje otwarte w ub. roku, które są o tyle ciekawe, iż nie tylko dają nowe życie starym fabrykom poprzez otwarcie w nich muzeów prezentujących ich historię, ale próbują znaleźć dla nich nowe komercyjne funkcje odpowiednie dla drugiej dekady XXI wieku.

Elektrownia Powiśle

Kompleks Elektrownia Powiśle w Warszawie Fot. Jean Marc Pierard 3/Dreamstime.com

Kompleks Elektrownia Powiśle w Warszawie

Mówiąc o projektach rewitalizacyjnych z ostatnich lat, jako pierwsza na myśl przychodzi Elektrownia Powiśle w Warszawie. Po części jest to pewnie zasługa zlokalizowanej tam restauracji NINE’s firmowanej przez samego Roberta Lewandowskiego, ale w dużej mierze wynika to z prestiżowej lokalizacji w samym centrum miasta, tuż nad bulwarami wiślanymi.

Elektrownia Powiśle powstała w 1904 r. i działała aż do początku lat 90., z przerwą w latach 1944-45. Poniekąd koniec jej działalności jako elektrowni przypieczętowała budowa tunelu pod Wisłostradą, który przecinał kanały wody chłodzącej niektóre z turbozespołów. Jednak świetna lokalizacja działki w centrum miasta oraz przechodzące metamorfozę otoczenie, w którym pojawiły się takie obiekty jak Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego czy Centrum Nauki Kopernik niemal dawały gwarancję, że główny gmach zostanie w przyszłości zaadaptowany do współczesnych funkcji związanych z usługami. Przez lata pojawiało się wiele pomysłów na jego nową funkcję, spekulowano o ulokowaniu tam Muzeum Sztuki Nowoczesnej. W tym czasie działka dwukrotnie zmieniała właściciela. Nie pomagał też fakt trzykrotnej zmiany konserwatora zabytków. W międzyczasie w otoczeniu obiektu powstały nowe projekty mieszkaniowe, takie jak Nowe Powiśle projektu pracowni APA Kuryłowicz. Ostatecznie w 2016 r. Tristan Capital Partners oraz White Star Real Estate rozpoczęły projekt adaptacji gmachu Elektrowni Powiśle na centrum handlowe, która jest dziś „wisienką na torcie” procesu transformacji tej dzielnicy.

Po raz pierwszy ten odgrodzony dotąd od miasta teren został udostępniony wszystkim mieszkańcom. Liczne place i osie widokowe nakierowują na ceglaną bryłę hali dawnej kotłowni, zwieńczoną na szczycie niebieską budką sterowni. Jej uratowanie przed kompletnym zniszczeniem nie było proste, gdyż była to konstrukcja stalowa ze ścianami grubości tylko jednej cegły – 12 cm. Lata eksploatacji obiektu w trudnych warunkach doprowadziły do głęboko posuniętej korozji elementów stalowych. Oryginalną konstrukcję udało się uratować de facto w ostatniej chwili. Dziś od wewnątrz jest wyeksponowana do wysokości 12 m. W obiekcie pozostawiono wiele innych historycznych detali, takich jak: suwnica widoczna zza północnej szklanej elewacji, czy trzy kominy. W elementach konstrukcji można nawet znaleźć ślady po kulach z Powstania Warszawskiego.

Elektrownia Powiśle w Warszawie Fot. GrandWarszawski/Dreamstime.com

Elektrownia Powiśle w Warszawie

Obecnie wewnątrz obiektu czeka na gości bogata oferta wypoczynkowo-rozrywkowa. Jej część gastronomiczna to 40 różnych konceptów, w tym 18 lokali zlokalizowanych w strefie Food Hall oraz 10 restauracji. Po otwartej w 2016 r. Hali Koszyki oraz nieco bardziej streetfoodowej Hali Gwardii, to już kolejny w Warszawie obiekt postindustrialny reklamujący się bogatą ofertą gastronomiczną.

Na terenie kompleksu Elektrownia Powiśle wybudowane zostały także trzy budynki biurowe klasy A oferujące 22.000 m² biur, które stanowią dyskretne tło dla głównego obiektu w centrum. Ich elewacje również powtarzają estetykę stalowej konstrukcji wypełnionej cegłą. W przyszłości ukończony zostanie także kolejny budynek mieszczący 4-gwiazdkowy hotel Barcelo. Za projekt architektoniczny całego kompleksu odpowiada pracownia APA Wojciechowski.

Fabryka Norblina w Warszawie Fot. Marcin Czechowicz

Fabryka Norblina w Warszawie

Fabryka Norblin

Warszawa, zarówno w centrum jak i na obrzeżach, była przepełniona opuszczonymi fabrykami. Cała dzielnica Wola i jej przemiana w ostatniej dekadzie to temat na osobny artykuł. Ale dziś chciałabym zwrócić uwagę tylko na ul. Żelazną 51/53. W miejscu tym od 1834 roku działała założona przez rodzinę Norblin renomowana fabryka wyrobów srebrnych i platerowanych, a po wojnie Walcownia Metali „Warszawa”.

Pomysł likwidacji walcowni pojawił się już w latach 50. XX w. ze względu na złe warunki pracy, a przede wszystkim lokalizację w centrum miasta. Jednak do ostatecznego zamknięcia doszło dopiero w 1982 roku. Część terenów przekazana została celem utworzenia Muzeum Przemysłu, które funkcjonowało w tym miejscu aż do 2008 roku. Dopiero wtedy teren został sprzedany funduszowi inwestycyjnemu Patron Capital co zapoczątkowało porządkowanie terenu – wyburzenie ceglanego muru po południowej stronie oraz rozebranie jednej z hal fabrycznych. Ostateczna przebudowa dwuhektarowej działki na kompleks biurowo-usługowy rozpoczęła się w 2017 r. i zakończyła we wrześniu 2021 r.

Cały kompleks to 66 tys. m² pow. użytkowej, które mieści w sobie wiele różnych funkcji tworząc z niego niemal miasto w mieście. Mamy tu 40 tys. m² pow. biurowej klasy A, a także liczne sklepy, butiki, koncepty modowe i gastronomiczne, strefę wellness, a 4 grudnia 2021 roku otwarta została wystawa stała opowiadająca o historii fabryki. Funkcje te mieszczą się na poziomach od -1 do 2, podczas gdy na parterze znajdują się ogólnodostępne pasaże i skwery. Fabryka Norblina kładzie duży nacisk na to by nie być tylko kolejnym parkiem usługowo-biurowym, ale kojarzyć się jako miejsce propagujące polską kulturę i sztukę. Stąd powołanie Fundacji Fabryki Norblina odpowiedzialnej za działania kulturalne na tym terenie oraz promowanie sztuki, a także filantropii.

Kompleks nie epatuje na zewnątrz aż tak bardzo swoją fabryczną przeszłością, gdyż budynki na jej terenie były mniej spektakularne architektonicznie. To co przede wszystkim udało się uratować to przedwojenna historyczna tkanka urbanistyczna, a takich miejsc w Warszawie zachowało się naprawdę mało. Ceglane mury obiektów przykryte zostały nowoczesnym zadaszeniem, nawiązującym do historycznych pasaży handlowych, oferując ogólnodostępną siatkę deptaków i skwerów. Wśród nich, poza zielenią znaleźć można także zachowane i wyeksponowane elementy zabytkowego wyposażenia fabryki.

Cukrownia Żnin

Cukrownia Żnin Fot. ONI Studio; źródło – Bulak Projekt

Cukrownia Żnin

Ciekawe inwestycje tego typu realizowane są również poza największymi miastami. Jedną z głośniejszych w ostatnich latach jest Cukrownia Żnin Park Industrialny. Jest to centrum konferencyjno-wypoczynkowe, które stworzono na terenach dawnej XIX-wiecznej cukrowni malowniczo położonej nad jeziorem Żnin. Już na pierwszy rzut oka kompleks nie kryje się ze swoją przemysłową przeszłością i z dumą prezentuje oryginalne detale architektoniczne czy nawet historyczne urządzenia do produkcji cukru z buraków.

Cukrownia Żnin otwarta została w czerwcu 2020 roku. Inwestorem jest Grupa Arche, która poza prowadzeniem działalności deweloperskiej, specjalizuje się właśnie w adaptacji obiektów historycznych i postindustrialnych na funkcje hotelowo-konferencyjne. W ich portfolio znajduje się 12 tego typu hoteli, m.in. na Zamku w Janowie Podlaskim, w Pałacu i Folwarku Łochów czy w Koszarach w Janowie Podlaskim.

Główny budynek kompleksu przekształcono na hotel, a poboczne budynki magazynowe zaadaptowano na pomieszczenia konferencyjne. Centrum oferuje przede wszystkim 636 miejsc noclegowych w 310 pokojach i apartamentach oraz 11 zróżnicowanych sal konferencyjnych o łącznej powierzchni 4.000 m². Największa z nich ma teatralny układ i może pomieścić 1.200 osób na 1.360 m². Na sali można eksponować wielkogabarytowe instalacje, dzięki sufitom na wysokości 6 m, a nawet wjechać wprost z podziemnego parkingu.

Cukrownia Żnin Fot. GRUPA ARCHE

Cukrownia Żnin

Dodatkowo centrum konferencyjne oferuje całe spektrum atrakcji takich jak: restauracja, kręgielnia, beach bar, szkółka kitesurfingu, browar, centrum spa, manufaktura cukierków. Optymistycznie wyglądają również plany na przyszłość, jako że rewitalizacja Cukrowni Żnin to projekt długofalowy. W kolejnych latach na jego terenie znajdą się domy mieszkalne, całoroczne jak i wakacyjne, centrum handlowe, kino i centrum rehabilitacyjne z kliniką medyczną, a nawet Muzeum Cukrownictwa oraz Muzeum Optymizmu. Ten etap budowy zakończony ma być w połowie 2023 roku.

Rozmach tej inwestycji czyni ją wyjątkową w swojej kategorii w skali kraju, a nawet Europy. Została już doceniona nagrodą w konkursie Modernizacja Roku czy nominacją do europejskiej nagrody Mies van der Rohe Award 2022. Projekt architektoniczny to owoc współpracy pracowni architektonicznej Bulak Projekt oraz studia kreatywnego MIXD.