Znowelizowana dyrektywa budynkowa narzuca obowiązek wznoszenia budynków energooszczędnych i wykorzystujących odnawialne źródła energii. Drugim kierunkiem zmian jest tworzenie przestrzeni mieszkaniowych, w których ludzie będą mogli żyć w jak największej harmonii ze środowiskiem. Kontakt z naturą, zieleń, woda, oddychanie dobrym powietrzem ma wpływ na nasze zdrowie i dobre samopoczucie. Wdrażanie zielonych rozwiązań to także metoda dostosowywania osiedli do zmian klimatycznych.
Damian Tomasik, prezes zarządu Alter Investment, tak komentuje ten kierunek zmian: „Wdrażanie ekologicznych technologii wiąże się z pewnym wzrostem kosztów inwestycyjnych, ale w dłuższej perspektywie przekłada się to na realne oszczędności dla mieszkańców i wyższą wartość nieruchomości. Jesteśmy przekonani, że kierunek ten stanie się standardem na rynku i liczymy, że coraz więcej nabywców będzie wybierać mieszkania świadomie, z troską o środowisko i własny komfort”.

Energooszczędne osiedla

Budynki mieszkalne powinny być efektywne energetycznie i wykazywać zmniejszone zapotrzebowanie na energię odnawialną. Niskie koszty eksploatacji zachęcają do kupna mieszkania w danej inwestycji. W tym celu do ogrzewania coraz częściej wykorzystuje się pompy ciepła, stosuje się systemy wentylacji mechanicznej z odzyskiem ciepła, a energia z instalacji fotowoltaicznych zasila części wspólne budynków. Standardem jest stosowanie oświetlenia ledowego, czujników ruchu i zmierzchu, uruchamiających oświetlenie. Na wielu osiedlach pojawiają się stanowiska do ładowania aut elektrycznych oraz infrastruktura zachęcająca do korzystania z rowerów – stojaki, stacje serwisowe i myjki.

Niektórzy deweloperzy, np. Grupa Robyg, mają opracowane firmowe „zielone standardy” projektowania idące śladem m.in. Warszawskiego Standardu Zielonego Budynku (zob. BzG 1/2025). W wielu firmach, np. Alter Investment, Archicom, Grupa Waryński, trwają prace nad wdrożeniem takich zasad, obejmujących nie tylko projektowanie, lecz także prowadzenie całych inwestycji.
Joanna Chojecka, dyrektor do spraw sprzedaży i marketingu na Warszawę i Wrocław w Grupie Robyg, informuje, że 88% budynków mieszkalnych wielorodzinnych wybudowanych na sprzedaż w 2024 r. osiągnęło poziom zapotrzebowania na energię pierwotną (EP) o co najmniej 10% niższy niż wymagany dla budynków niemal zeroenergetycznych - nZEB (65 kWh/m2·rok).
Tomasz Kaleta, dyrektor zarządzający do spraw sprzedaży i marketingu w Develii, która przyjęła „Strategię zrównoważonego rozwoju Grupy Develia na lata 2025–2030”, deklaruje „Pracujemy m.in. nad tym, aby nasze budynki były jak najbardziej energooszczędne i do 2030 r. spełniały normy rocznego zużycia energii na poziomie 58 kWh/m2”.

Zielona Karta Inwestycji Fot. DOM DEVELOPMENT

Zielona Karta Inwestycji to wewnętrzny standard DOM DEVELOPMENT opracowany w 2022 r. Obejmuje zestaw rozwiązań projektowych zgodnych z priorytetami zrównoważonej urbanizacji. Każdemu z elementów zapisanych w Karcie odpowiada liczba punktów. Inwestycja jest zgodna z Kartą, jeśli uzyska 75% ich sumy

Zielone rozwiązania

Zrównoważone budownictwo mieszkaniowe to także zielono-niebieska infrastruktura, która pozwala na stworzenie zdrowego środowiska z wykorzystaniem natury. Dorota Bartosz, dyrektorka ds. zrównoważonego budownictwa w Polskim Stowarzyszeniu Budownictwa Ekologicznego (Polish Green Building Council, PLGBC), zwraca uwagę, że: „Zieleń nie tylko poprawia estetykę i mikroklimat osiedla, ale także ogranicza nagrzewanie przestrzeni, pochłania zanieczyszczenia powietrza i sprzyja bioróżnorodności, zwłaszcza gdy wykorzystuje się rodzime gatunki roślin oraz tworzy korytarze ekologiczne dla zwierząt”.

Aleksandra Słodka, architekt przestrzeni w firmie Archicom, zauważa, że: „Coraz więcej klientów zwraca uwagę na te aspekty – zieleń i jej otoczenie to jeden z najczęściej wskazywanych atutów inwestycji. Trend ten wzmacnia się z roku na rok, a ekologia przestaje być tylko wartością dodaną. Staje się jednym z fundamentów współczesnego myślenia o mieszkaniu”. 

Najważniejsze jest zachowanie istniejących na terenie inwestycji dużych drzew dających cień i uzupełnienie ich nowymi nasadzeniami zarówno drzew, jak i krzewów, rabat, lasów kieszonkowych, ogrodów deszczowych, łąk kwietnych. Wojciech Słomka, ekspert w dziedzinie ochrony środowiska, stwierdza: „Żyjemy w czasach, w których dla dobra nas wszystkich, działania musimy dostosowywać do przyrody, a nie przyrodę do nas. Ochrona istniejącej zieleni, w tym wysokich i dojrzałych drzew jest pierwszym i podstawowym krokiem, który zbuduje równowagę pomiędzy przyrodą a deweloperem”. Budynki o jasnych elewacjach, żeby zmniejszyć nagrzewanie przez słońce, są zaopatrywane w zielone dachy i ściany. Na osiedlach stosuje się rozwiązania mające na celu retencjonowanie wód opadowych i roztopowych, a także wykorzystywanie ich do podlewania drzew i krzewów. Zamiast betonowych tworzy się wodoprzepuszczalne nawierzchnie, żeby zatrzymać wody opadowe na miejscu. Efektem jest ograniczenie zjawiska miejskiej wyspy ciepła i zmniejszenie ryzyka podtopień po coraz częstszych deszczach nawalnych.

Osiedle Strzeszyn w Poznaniu  Fot. Przemysław Turlej

Osiedle Strzeszyn w Poznaniu 

Że jest możliwe budowanie takich inwestycji mieszkaniowych świadczy przykład osiedla Strzeszyn w Poznaniu zaprojektowanego przez Insomię. Osiedle 50 domów dwulokalowych jest inwestycją Area Development. To, co je wyróżnia, to pozostawienie maksymalnej liczby dużych drzew przy wykorzystaniu maksymalnego wskaźnika PUM (powierzchni użytkowej mieszkalnej). Aby zrealizować to założenie, konieczne było rozrysowanie brył domów tak, żeby ominąć drzewa. Zostały one jednak zostawione np. w ciągach komunikacyjnych, gdzie wbudowano ścieżki nadwieszone.

Osiedle Strzeszyn w Poznaniu  Fot. Przemysław Turlej

Osiedle Strzeszyn w Poznaniu 

Architekt Szymon Januszewski wyjaśnia: „Pozostawienie drzew nie wpłynęło niekorzystnie na intensywność zabudowy. Ich pozostawienie dało po prostu zupełnie inny układ urbanistyczny. Najtrudniejsze było namówienie [inwestora] na wszystkie koszty wynikające z budowy z takim zbliżeniem do drzew. To bardzo utrudniło pracę wykonawcom i znacznie podniosło koszty budowy”. Osiedle było realizowane w trzech etapach. Efekty widoczne po zakończeniu pierwszej części pozwoliły jednak podnieść cenę mieszkań w następnych fazach inwestycji.  „Pierwszy etap musiał powstać, aby pokazać, że wizualizacje w żaden sposób nie odbiegają od tego, co zostanie zrealizowane. Pierwszy etap był tego potwierdzeniem – wyjaśnia Szymon Januszewski. – Dlatego od strony finansowej etap pierwszy był nieopłacalny. Jednak jego realizacja pozwoliła podnieść ceny znacznie powyżej średniej w okolicy. To zrekompensowało znacznie wyższe koszty realizacji zarówno ze względu na jakość użytych materiałów i rozwiązań, jak i trudności oraz koszty utrzymania zieleni istniejącej.” Pozostawienie dużych drzew wpłynęło na poprawę mikroklimatu, na osiedlu jest chłodniej i bardziej wilgotno. - Pozwoliło nawet prowadzić roboty budowlane w największe upały, gdy inne budowy stały – dodaje architekt.

Osiedle Beauforta w Pogórzu k. Gdyni Fot. Euro Styl

Osiedle Beauforta w Pogórzu k. Gdyni

Przykładem wykorzystania zielono-błękitnej infrastruktury może być także osiedle Beauforta w Pogórzu k. Gdyni (Euro Styl), w którym wody opadowe są retencjonowane w nieckach oraz zbiornikach i wykorzystywane na miejscu do zasilania ogrodów deszczowych. Autorką projektu jest architektka krajobrazu Joanna Rayss, specjalizująca się w zakresie wdrażania małej retencji. Mieszkańcy osiedla chwalą sobie dobry mikroklimat, dużo zieleni, miejsca do wspólnego spędzania czasu. Rezygnują z wydzielania własnych ogródków rzędem wysokich tuj. Zielone osiedle sprzyja integracji mieszkańców.
Euro Styl z Grupy Dom Development stworzył ogrody deszczowe na blisko 20 swoich inwestycjach mieszkaniowych, deweloper był jednym z prekursorów stosowania tego typu rozwiązań w aglomeracji trójmiejskiej.
- Pierwsze nasze ogrody deszczowe zaprojektowaliśmy i stworzyliśmy wiele lat temu na Osiedlu Beauforta. Później były Zielony Południk, IDEA w Gdańsku i kolejne, a obecnie projektujemy je praktycznie na każdej nowej realizowanej inwestycji. Wiele lat doświadczeń pozwala nam wyciągać wnioski i doskonalić stosowane rozwiązania oraz dobierać najlepiej adaptującą się do lokalnych warunków roślinność – mówi Magdalena Półtorak, projektant, inspektor zieleni w firmie Euro Styl.

GREENWASHING

Słowa „zielony”, „ekologiczny”, „ogród”, „park” są chętnie wykorzystywane w nazwach osiedli oraz materiałach je reklamujących. Niosą one pozytywne skojarzenia, które mają zachęcać do kupna mieszkania. „Greenwashing” potocznie nazywany ekościemą, to celowe, wprowadzające w błąd stwierdzenia wyolbrzymiające aspekty ekologiczne i ochrony środowiska produktu czy inwestycji, mające na celu osiągnięcie zysku finansowego kosztem przyrody.
Czy każde osiedle określane jako ekologiczne jest takie naprawdę? Nie można np. uznać za takie osiedla, które powstało na terenie wcześniej całkowicie wykarczowanym. A tak się niestety czasami dzieje. Media co jakiś czas informują o mieszkańcach i aktywistach wznoszących alarm, że sąsiednie tereny są karczowane pod zabudowę.

Wojciech Słomka ocenia, że: „Greenwashing jest obecny w branży inwestycyjno-budowlanej. Jego rozmiar bywa różny i zależy od dewelopera, który dopuszcza się takich działań. U wybranych jest to stała praktyka realizacyjna. U innych bywa zachowaniem okazjonalnym. Najczęściej zaczyna się już na etapie wyszukiwania terenu pod zabudowę. Przede wszystkim liczy się jej atrakcyjność pod względem możliwości posadowienia budynków, a nie możliwości stworzenia równowagi pomiędzy inwestycją a przyrodą. Czy drzewa przeszkadzają deweloperom? Uogólniając można powiedzieć, że tak. Przecież można je wyciąć, a w ich miejscu zbudować budynki. Najwyżej coś tam się posadzi.”
Ekspert dodaje, że „posadzenie np. kilku małych drzewek za wycięcie kilku dużych i dorodnych drzew nie można nazywać rekompensatą”. Deweloperzy deklarują rozwiązania ekologiczne typu zielone dachy, retencja wody, lecz brak informacji, jaka jest ich skala. W obecnych czasach na osiedlach mieszkaniowych gospodarka wodą jest coraz ważniejsza. „Są lokowane jedynie małe elementy mające za zadanie chronić zasoby wodne. A czy zwyczajowo na budowach mieszkaniowych spotykamy np. podziemne zbiorniki retencyjne, z których można wykorzystywać zebraną wodę np. do podlewania zieleni? Otóż tak nie jest.” – zwraca uwagę Wojciech Słomka.

Dlatego wybierając mieszkanie na konkretnym osiedlu, warto bliżej przyjrzeć się inwestycji i sprawdzić, czy deklaracje znajdują pokrycie w faktach.

Certyfikacja budynków mieszkalnych

Uzyskanie certyfikatu potwierdzającego jakość budynku mieszkalnego powoli zyskuje popularność wśród deweloperów. Zgodnie z raportem Polskiego Stowarzyszenia Budownictwa Ekologicznego wg stanu na marzec 2025 r. w Polsce są 363 tego rodzaju budynki. Największy przyrost odnotowano w systemie BREEAM – 86 i w certyfikacie Zielony Dom – 35 budynków. Całkowita powierzchnia certyfikowanych budynków mieszkalnych wzrosła o 60% w porównaniu z marcem 2024 r., a proces ten nabiera rozpędu. Develia uzyskała certyfikat BREEAM dla warszawskich projektów Bemosphere (budynki Central i City) oraz zrealizowanych etapów osiedla Aleje Praskie. BPI Real Estate Poland wystąpiło o certyfikat BREEAM na poziomie Very Good dla dwóch inwestycji - Bernadovo w Gdyni i Chmielna Duo w Warszawie.

Zielony Dom jest pierwszym polskim wielokryterialnym certyfikatem oceniającym inwestycje mieszkaniowe pod kątem efektywności energetycznej, zrównoważonego wykorzystania zasobów naturalnych oraz minimalizacji negatywnego wpływu na środowisko. Został opracowany przez PLGBC. W 2024 r. jego kryteria dostosowano do wymogów Taksonomii UE, co pozwala oceniać inwestycje zgodnie z przepisami unijnymi. Dorota Bartosz z PLGBC zwraca uwagę, że: „Certyfikaty nie tylko stanowią wyróżnik na rynku nieruchomości, ale także odpowiadają na rosnące oczekiwania mieszkańców dotyczące zużycia energii, komfortu, zdrowia oraz odpowiedzialności środowiskowej. Deweloperzy coraz lepiej rozumieją korzyści płynące z certyfikacji. To nie tylko potwierdzenie wysokiej jakości projektu pod względem środowiskowym i użytkowym, ale również realna przewaga konkurencyjna. Certyfikowane budynki są bardziej atrakcyjne dla klientów, którzy poszukują mieszkań energooszczędnych, komfortowych i zdrowych. Inwestycje spełniające standardy zrównoważonego rozwoju są też lepiej postrzegane przez fundusze inwestycyjne, banki i instytucje finansowe, szczególnie w kontekście rosnącego znaczenia kryteriów ESG.”
Specjalistka wskazuje, że wzrost liczby certyfikowanych budynków jest odpowiedzią na zmiany w prawie i zwiększające się wymagania zawarte w dyrektywie budynkowej czy unijnych strategiach klimatycznych. „Certyfikacja staje się więc nie tylko świadomym wyborem, ale też narzędziem przygotowania się na nadchodzące zmiany”.