Słowa „zielony”, „ekologiczny”, „ogród”, „park” są chętnie wykorzystywane w nazwach osiedli oraz materiałach je reklamujących. Niosą one pozytywne skojarzenia, które mają zachęcać do kupna mieszkania. „Greenwashing” potocznie nazywany ekościemą, to celowe, wprowadzające w błąd stwierdzenia wyolbrzymiające aspekty ekologiczne i ochrony środowiska produktu czy inwestycji, mające na celu osiągnięcie zysku finansowego kosztem przyrody.
Czy każde osiedle określane jako ekologiczne jest takie naprawdę? Nie można np. uznać za takie osiedla, które powstało na terenie wcześniej całkowicie wykarczowanym. A tak się niestety czasami dzieje. Media co jakiś czas informują o mieszkańcach i aktywistach wznoszących alarm, że sąsiednie tereny są karczowane pod zabudowę.
Wojciech Słomka ocenia, że: „Greenwashing jest obecny w branży inwestycyjno-budowlanej. Jego rozmiar bywa różny i zależy od dewelopera, który dopuszcza się takich działań. U wybranych jest to stała praktyka realizacyjna. U innych bywa zachowaniem okazjonalnym. Najczęściej zaczyna się już na etapie wyszukiwania terenu pod zabudowę. Przede wszystkim liczy się jej atrakcyjność pod względem możliwości posadowienia budynków, a nie możliwości stworzenia równowagi pomiędzy inwestycją a przyrodą. Czy drzewa przeszkadzają deweloperom? Uogólniając można powiedzieć, że tak. Przecież można je wyciąć, a w ich miejscu zbudować budynki. Najwyżej coś tam się posadzi.”
Ekspert dodaje, że „posadzenie np. kilku małych drzewek za wycięcie kilku dużych i dorodnych drzew nie można nazywać rekompensatą”. Deweloperzy deklarują rozwiązania ekologiczne typu zielone dachy, retencja wody, lecz brak informacji, jaka jest ich skala. W obecnych czasach na osiedlach mieszkaniowych gospodarka wodą jest coraz ważniejsza. „Są lokowane jedynie małe elementy mające za zadanie chronić zasoby wodne. A czy zwyczajowo na budowach mieszkaniowych spotykamy np. podziemne zbiorniki retencyjne, z których można wykorzystywać zebraną wodę np. do podlewania zieleni? Otóż tak nie jest.” – zwraca uwagę Wojciech Słomka.
Dlatego wybierając mieszkanie na konkretnym osiedlu, warto bliżej przyjrzeć się inwestycji i sprawdzić, czy deklaracje znajdują pokrycie w faktach.